Budapester Strasse 2, 10787 Berlin
Zameldowanie w hotelu przebiegło ekspresowo i bez najmniejszego problemu. Jedyną formalnością było złożenie podpisu, nie wymagano np. podania danych karty kredytowej na wypadek ewentualnych wydatków. Jako członkowie Priority Club Rewards otrzymaliśmy dwie czekoladki (wow!), ale też i kupon na darmową rzecz z minibaru (tu już bez sarkazmu - wow! :).
Nasz pokój znajdował się na 6. piętrze w niższym budynku po prawej stronie od recepcji. Oprócz gigantycznego łóżka king-size w oczy rzucił nam się niestandardowy... obrotowy segment. Dużą szafę można było obracać o 90 stopni, co umożliwiało oglądanie telewizji w łazience. Ciekawa opcja, ale tylko dla osób, które wolą oglądać TV, leżąc w wannie, a nie w łóżku, z którego nic nie było widać.
W łazience znajdowała się otwarta szafa (z sejfem, deską do prasowania i żelazkiem). Toaleta znajdowała się za drzwiami z mlecznego szkła. Wanna połączona była z prysznicem oraz natryskiem deszczowym. Umieszczenie pokręteł po drugiej stronie wanny nie było zbyt fortunnym rozwiązaniem, jeśli chodzi o wygodę korzystania z prysznica. Przy umywalce zamontowano podświetlane lusterko powiększające. Do dyspozycji była suszarka do włosów, szlafroki i kapcie oraz kosmetyki Agraria.
W pokoju mogliśmy korzystać z czajnika czy radiobudzika ze stacją dokującą do iPoda. Dobrze zaopatrzony, automatyczny minibar od razu zauważył naszą ochotę na czerwone niemieckie wino Hedesheimer-Hof Weingut Beck szczepu Dornfelder z 2009 roku. Dziewięć euro szybko pojawiło się w rachunku dostępnym w telewizorze, jednak przy wymeldowaniu doskonale pamiętano o naszym kuponie.
Pokój w berlińskim InterContinentalu wyróżnia się dość rzadko spotykanym w hotelach... dzwonkiem do drzwi. Niechcianą obsługę można było "spławić" naciskając przycisk na klamce, co miało zapewne uchronić sprzątających przed widokiem półnagich gości uchylających drzwi tylko po to, by powiedzieć "nein, danke" :)
Dodatkowo, zamiast wywieszania zawieszki "do not disturb" wystarczyło nacisnąć odpowiedni przycisk i na stałe przed pokojem świeciła się czerwona lampka.
Bezprzewodowy internet w hotelu jest darmowy, ale tylko przez pierwszą godzinę.
W hotelu znajduje się SPA z basenem, jacuzzi i saunami. Wstęp na basen i do fitness clubu jest bezpłatny, a za sauny płaci się 15 euro.
InterContinental Berlin znajduje się w odległości jednego kilometra od dworca kolejowego "Berlin Zoologischer Garten". Do wielu turystycznych atrakcji Berlina można nawet i dojść piechotą.
PS. Korzystając z programu Gwarancji Najlepszej Ceny sieci IHG, spędziliśmy w tym hotelu noc zupełnie za darmo. Podobnie jak i kilkoro naszych Czytelników. :)
Kliknij, jeśli podobał Ci się wpis:
Wybieram się chyba 1 czerwca 2014 :-)
OdpowiedzUsuń