Paulina: A czy przy tej liczbie osób jest w ogóle możliwe upolowanie paru kawałków?
Groupon: Są dwa terminy do wyboru, więc osób proporcjonalnie nie będzie aż tyle. A możliwość upolowania zależy od umiejętności polującego ;)
Po imprezie na 300 osób (8. czerwca):
Paweł: Jestem bardzo rozczarowany ofertą. Jak wychodziłem o 23 z klubu70 to kolejka była jeszcze kilkunastometrowa a sushi wydawane było w żółwim tempie. Dodam że byłem punktualnie na 21 i to co było dostępne to tylko maki z ogórkiem.... Gratuluję organizacji - ogólnie stracone 35 zł
Aleksandra: Ja również wyszłam niezadowolona. brakowało porządnej organizacji.
Po imprezie na 500 osób (15. czerwca):
Ania: Dziś była całkowita porażka.Byłam przed 21. Najpierw kolejka do wejścia. A potem jeden wielki dramat. Ponad półtorej godziny stałam w kolejce do baru, żeby dostać tackę resztek, złożoną głównie z ryżu. Sushi podawane i robione w baaardzo wolnym tempie. Skończyło się wasabi. Jak wychodziłam o 23.20 to kolejka wciąż była gigantyczna. Ludzie wkurzeni. Stracona kasa i przede wszystkim czas.
Kasia: Przyjechałam o 20.45 i stałam w kolejce do wejście jedynie pięć minut. Na tym się kończą plusy (dodam, że niektórzy mieli mniej szczęścia i stali po 40-50 minut przed klubem). A potem wszystko się posypało. W kolejce, w której ludzie stali po półtorej, dwie godziny, mając do picia jedynie mały (naprawdę mały) kieliszek wina najczęściej słychać było "żenada" "masakra" i "bezczelność". Obsługa (słowo zdecydowanie nad wyraz optymistyczne) robiła sushi w ślimaczym tempie, od niechcenia, dostawaliśmy rozpadające się kawałki suchego ryżu z resztkami ryby (albo i to nie) i ogórkiem.
Żadnego wyobru, ok. 21 była jeszcze jakaś makrela, ale zabrakło po 15 minutach, nie wspomnę już o tym, że "coś" stało się z ryżem i był dostarczany mniej więcej co pół godziny. Ponadto Pani za barem, która bardziej była zajęta rozmową z kolegami niż pracą na pytanie jednego z klientów, czy może dostać jeszcze jedna porcję odparła "ale pan to już swoje zjadł".
Brak słów, poszłam z Tatą, żeby zrobić mu prezent na Dzień Ojca, nigdy jeszcze nie było mi tak wstyd.
Asia: Wielka ściema. Najpierw pół godziny stania w kolejce przed wejściem (miałam szczęście mój chłopak przyjechał wcześniej i zajął miejsce, więc odstał godzinę), później prawie drugie tyle w drugiej kolejce do rejestracji groupona!! Na sushi się nie doczekaliśmy! Właśnie weszłam do domu po straconym wieczorze i straconych pieniądzach, oczywiście groupon był realizowany przy wejściu więc o zwrotach nie ma mowy, jakaś Pani obiecywała kontakt z menedżerem, na którego wraz z innymi niezadowolonymi osobami się nie doczekaliśmy a drzwi do biura pozostały zamknięte na cztery spusty. :/ To był mój pierwszy zakup na grouponie i od razu wieeeelki niewypał i żal. następnym razem zastanowię się pięć razy.
Mateusz: To była jakaś farsa! Najpierw 40 minut stania w kolejce do wejścia (dodam że byłem na miejscu o 21:10). Wejście do klubu i stanie w kolejce przez prawie 1,5 godziny żeby dostać sushi. Zrezygnowaliśmy bo nie było sensu. W klubie udzielono nam konkretnej informacji, że organizatorem był Groupon!
Ola: Podpisuje się pod tym co napisaliście. impreza z gruponem w '70 to jakaś POMYŁKA. Zero organizacji, zero logistyki generalnie od 21:00 do północy w jednej wielkiej kolejce = wyszłam bez grama sushi!!! piwo w barze za 10zł (królewskie!) mimo iż na stronie podają 9 za żywca. Kasa w plecy, nie polecam! Nie wiem czy to inicjatywa właściciela czy managera ale ilość sushi masterów + ilość stanowisk + ilość ludzi była kompletnie nieprzemyślana... Pomijając sushi tańczyć też nie było gdzie bo parkiet to była jedna wielka kolejka. zawsze lubiłam ten klub ale chyba nigdy więcej tam się nie pojawię i nie będę go polecała... rozczarowanie totalne.
A może temat im się pomylił i to miała być impreza pod hasłęm "PRL" i stąd te kolejki i totalny brak organizacji? ;D
Łukasz:
21:30 stanąłem w kolejce do wejścia
22:15 wszedłem do klubu i stanąłem w kolejce po sushi
0:00 dostałem 2 tacki (12 sztuk) robionych naprędce i niedbale, rozlatujących się maków.
Nie widzę tu dla Was żadnego wytłumaczenia. Impreza została zrobiona na bezczela i z pogardą dla Klientów, obliczona na łatwy zysk. Nara.
Kliknij, jeśli podobał Ci się wpis:
tak zarabiaja najlepsi
OdpowiedzUsuńDokładnie, a frajerzy liczący na nielimitowaną ilość sushi za 35 zł są sami sobie winni.
OdpowiedzUsuń35zł x 500=17500zł
OdpowiedzUsuńciekawe jakie koszty mieli ale wydaje mi sie ze ktoś zarobił
przykre to. szkoda, że tak się stało. no ale jak miało stać się inaczej?:))
OdpowiedzUsuńkilkaset zaproszeń na 2 wieczory - taka sytuacja była do przewidzenia.
haha "następnym razem zastanowię się pięć razy" jak ktoś nie umi czytać, a tym bardziej myśleć to takie są tego skutki. Cóż podobno od czasów gimbusów nauka jest pod szablon, no ale żeby w ogóle nie myśleć? wstyd...
OdpowiedzUsuńZastanawia mnie jedno czego się Ci ludzie spodziewali. Ktoś kto widzi, że jest już ponad 300 chętnych a są to tylko dwa dni spodziewa się jakieś rewelacji?? Poza tym zastanowił się ktoś ile rzeczywiscie zarobil własciciel lokalu a ile grupon??
OdpowiedzUsuńjeżeli na gruponie to kosztuje 35 zł, to bar ostatecznie pewnie dostał z tego z 15 zł :)
OdpowiedzUsuńtak to działa :)
a jak ktoś kupił i nie wykorzystał to cała kasa zostaje w gruponie :)
złoty biz :)
Chyba masz ograniczoną wyobraźnię, skoro nie potrafisz sobie wyobrazić dobrze zorganizowanej imprezy dla 300 osób. Wystarczyło by przygotować wszystko wcześniej, potem tylko wydawać. Wielka filozofia. Nie chodziło o rewelacje, ale nikt się nie spodziewał trzech godzin stania w kolejce.
OdpowiedzUsuńZ winy organizatora impreza okazała się totalną klapą. W prawie 4-godzinnym oczekiwaniu (od 21:15 do 00.50) - w zatłoczonej kolejce do „open-baru” - niestety nie doczekałam się realizacji zamówionej usługi. Już po 3 godzinach zaczęto limitować porcje, gdyż zabrakło produktów. Ludzie, którzy stali na końcu nie mieli szans na zjedzenie czegokolwiek.
OdpowiedzUsuńOrganizator nie zapewnił odpowiedniej obsługi do zorganizowania imprezy – sushi makerów było dwóch (podobno jeden dodatkowo ściągnięty awaryjnie) i choć starali się jak mogli, to nie nadążali z przygotowaniem jedzenia. Produkty nie były wcześniej pokrojone, przez co potrzebne były przerwy techniczne na przygotowanie warzyw i ugotowanie ryżu. Nie rozumiem jak organizator chciał zapewnić jedzenie dla ponad 200 osób bez sushi makerów, bez przygotowanych wcześniej porcji i bez przygotowanych odpowiednio wcześniej składników. Sushi makarzy zaczęli pracę dokładnie i dosłownie o 21.00. Znaczy to, że ludzie zaproszeni na tę godzinę już byli skazani na oczekiwanie, które z każdą minutą wydłużało się, gdyż nie wystarczało produktów. Pierwsze osoby miały szansę na zjedzenie dowolnej ilości sushi i stanie przy barze dowolnie długo. Proces robienia sushi dla jednej osoby zajmował ok. 7 minut (nie licząc przerw technicznych), dla 10 - ponad godzinę.. także rachunek i obraz tego, co się wydarzyło jest myślę klarowny.
Manager klubu nie zareagował na liczne głosy niezadowolenia i nie zrekompensował straty czasu i nieprzyjemnych sytuacji, jakie miały miejsce szczególnie pod koniec oczekiwania. Po prostu już w pierwszym minutach stracił panowanie nad sytuacją. Dodatkowo obrażał gości, którzy domagali się zwrotu kosztów, a już po pewnym czasie zaczął się zwyczajnie ukrywać przed rozczarowanymi i rozżalonymi, głodnymi klientami.
Po tak długim oczekiwaniu ludzie zaczęli narzekać na jakość jedzenia i skromne porcje. Dodatkowo padła informacja o limicie jedzenia, co rozzłościło oczekujących w kilkugodzinnej kolejce ludzi. Tłum rzucił się na leżące w miskach produkty. Dodatkowo oferowane do zaproszenia wino było fatalnej jakości – kompot 3/4 wody.
Tłumaczenie managera klubu było takie, że nie jest to impreza sushi, ale dyskoteka. W tym przypadku nie było to ani jedno, ani drugie. Ludzie zamiast bawić się, stali w długiej kolejce. Czy jest to możliwe, że tłum inaczej zinterpretował treść ogłoszenia? Zaznaczam, że zdjęcie, które miało zachęcić potencjalnego klienta, nie odpowiadało nawet w 10 procentach rzeczywistości…
Dodatkowe niezadowolenie wzbudziła informacja, że była to teoretycznie impreza zamknięta (w opinii recepcjonistki obecnych było na miejscu ponad 200 osób), lecz szybko okazało się, że bramkarze wpuszczają osoby za 50 zł bez kuponów. Przy takim stanie osobowym sushi makerów, zbyt duża ilość ludzi rozłożyła kompletnie imprezę na łopatki.
Zwracam uwagę, że Club 70 bardzo negatywnie wpłynął na kształtowanie przede wszystkim wizerunku firmy GROUPON, również firm uczestniczących, ale w mniejszym stopniu. Tak koszmarnej kolacji jeszcze nie przeżyłam. Jestem oburzona zachowaniem kierownictwa klubu, jak i osobami obsługującymi imprezę. Miałam nadzieję, że kolejna impreza, która czekała nieświadomych koszmaru gości - 18 czerwca - zostanie albo odwołana z uwagi na wcześniejszą kompromitację lub diametralnie zmieni się organizacja całego wydarzenia.
Ale życie szybko zweryfikowało rzeczywistość.
TO JEST SKANDAL I OSZUSTWO!
O kurcze... Dzięki za artykuł! Już chciałem kupować grupon dla siebie i żony... Ale była by wtopa...
OdpowiedzUsuńżal dupe ściska, organizator chujowy, przed DUŻE CH....
OdpowiedzUsuńjeju jacy wy naiwni jestescie
OdpowiedzUsuńbardzo łatwe wytłumaczenie
35zł - 50% marży grupona + vat - bar dostał 13,40 zł
a czego chcieliscie sie napic i najesc za te pieniadze przeciez ewidentnie było to robione pod sped ludzi i tanim kosztem małego zarobku
idz do sklepu i kup za 13,40 zł produkty na sushi + wino zobaczymy czy ci sie uda
czego to ludzie za pare groszy nie zrobia. heh. gruperzy to podgatunek klienta niestety.
OdpowiedzUsuń