ul. Inspektowa 1, Warszawa
Złota Orda zaskoczyła nas od pierwszego wejrzenia. Ciekawa konstrukcja w mongolskim stylu pomiędzy lodowiskiem a nowym blokiem. Im bliżej środka, tym ciekawiej: pokonaliśmy oblodzony parking, po czym weszliśmy do wnętrza jurty. Przywitał nas tylko specyficzny zapach. Jako że obsługi nie było widać usiedliśmy w przyjemnej loży.
Wnętrze okazało się całkiem ciekawe, na pewno u nas niespotykane. Restauracja jest bardzo duża. Loże po bokach zapewniają komfort i są doskonałym punktem obserwacyjnym, więc wypatrywaliśmy kelnerki. Przeszła obok nas kilkakrotnie bez słowa, ale kartę podała dopiero po 10 min.
Zamówiliśmy:
- Suutej Caj (herbata mongolska) - 10 zł
- Tarag - 10 zł
- Czebureki - 24 zł
- Sumsa - 22 zł
- Chałwa - 9 zł
- Piwo Okocim 0,5l - 8 zł
Koszt przed zniżką: 83 zł
Koszt kuponu: 19,90 zł
Dopłata: 8 zł
W sumie zapłaciliśmy: 27,90 zł
Dostaliśmy czekadełko, co było miłym zaskoczeniem. Było nie pierwszej świeżości, niechrupiące, ale z sosem czosnkowym smakowało znośnie. Chwilę później dostaliśmy Tarag (jogurt) i herbatę. Jogurt smaczny, kminkowy. Herbata jak na nasz gust okropna – słona i tłusta (taka ma być), ale co kraj to obyczaj. Zmusiliśmy się do wypicia pewnej ilości, by poznać nowy smak, po czym szybko zabiliśmy go piwem. Przyniesiono nasze dania: Czebureki i Sumsę. To drugie niesamowicie małe, jak na danie główne mogłoby być choć trochę większe. Wyglądało raczej jak przystawka. Czebureki też nie za duże, ale w normie. Oba były smaczne, mięso dobrze przyprawione. Dodany do nich bulion był letni i mało słony. Może taki ma być, nie znamy kuchni mongolskiej. Być może z tego samego powodu czegoś nam brakowało. Do dań była dodana tylko ozdoba z warzyw, także wsparliśmy się tym i sosem czosnkowym. Pewnie jeśli porcje byłyby większe, to takiego niedosytu by nie było. Chałwa na deser smaczna.
Największym zarzutem jest wielkość porcji. Może inne pozycje z karty dań prezentują się bardziej okazale, ale na podstawie tego, co dostaliśmy, możemy ocenić, że to restauracja z najmniejszymi porcjami, jakie jedliśmy. Obsługa kelnerska na mały minus, kelnerka była niedoświadczona, ale na pewno jej zachowanie nie wynikało ze złośliwości. Smak dań – neutralnie, dobre z małymi minusami. Wnętrze na plus – czegoś takiego jeszcze nie było i aż się prosi, by to wykorzystać.
|
Herbata mongolska w mało mongolskich kubko-filiżankach |
|
Tarag |
|
Czekadełko |
|
Czebureki |
|
Sumsa |
|
Chałwa |