Golden Tulip Warsaw Centre
Uwaga: post zawiera drastyczne zdjęcia, lektura tego wpisu zalecana jest wyłącznie osobom o mocnych nerwach (i mocnym żołądku). :))
Pierwsze wrażenie nie było jeszcze takie najgorsze. Lobby, chociaż niewielkie, to wygląda całkiem nowocześnie. Zameldowanie przebiegło dość sprawnie, musiałem wypełnić kartkę swoimi danymi.
fot. booking.com |
Głównym problemem jest czystość, a raczej zupełny jej brak. W sumie to nie wiem jak można doprowadzić pokój do takiego stanu, nawet bez względu na liczbę gwiazdek.
Może zacznę od okien... od początku coś mi się nie podobały wzory na firance... :p
Już nie mówiąc o tym, że była ona podarta:
Ale najlepsze i tak się kryło za nią... myślę, że nawet i Jim Lahey z Trailer Park Boys nie spodziewałby się aż takiego shitstormu...
Mianowicie...
Po prostu rewelacja! Jak widać, nawet są zamontowane na parapecie kolce zabezpieczające przed ptakami. Muszą być skuteczne, bo w trakcie pobytu nie widziałem ani jednego gołębia przy oknie. Skąd się więc wzięło tyle kup - nie wiem, ale większą zagadką jest to jak można zostawić okno w takim stanie, uznać pokój za sprzątnięty i zameldować w nim gościa. Może to taki standard i inne okna w tym hotelu też tak po prostu wyglądają?
Ale żeby to tylko okna miały problem z czystością... Ogólnie gdzie się nie spojrzało, to było coś nie tak. Ściany, a nawet i sufit miejscami przybrudzony. Lampki przy łóżku nie dość, że krzywe to jeszcze jedna z pękniętym kloszem. Materac czymś ubrudzony:
Brak kontaktu przy łóżku. W pokoju nie ma minibaru, jest tylko pusta lodówka, co nie jest takim złym rozwiązaniem. Można przynajmniej sobie schłodzić coś, co jest potrzebne do wytrwania chociażby jednej doby w takim pokoju ;)
Gorzej, że drzwiczki od szafki, w której ta lodówka się znajdowała również nie były za czyste:
W pokoju były dwie darmowe butelki wody. Do dyspozycji był też czajnik oraz... plastikowe kubeczki. Dobrze, że przynajmniej te do wody nie były jednorazowe.
Czajnik zresztą też nie przeszedł testu czystości.
Był jeszcze sejf, nic do niego nie wkładałem bo pewnie by się nie otworzył ;)
O czym by tu jeszcze napisać... hmm, może o leżącej na biurku ankiecie na temat pobytu, bo okazało się, że została już za mnie wypełniona... włosem:
Nic Wam jeszcze o łazience nie wspomniałem. Ano była, niewielka, ale całkiem nieźle wyglądająca.
Gdyby prysznic nie był cały w kamieniu:
Oraz gdyby w koszu nie było śmieci poprzedniego lokatora:
Dobrze, że w hotelu znajduje się sauna. Wprawdzie po wizycie w takim pokoju nie odważyłem się z niej skorzystać, ale dzięki temu miałem ze sobą klapki i mogłem wejść do wanny, w której antypoślizgowe naklejki również czystością i brakiem grzyba nie grzeszyły:
W łazience o dziwo nie było ręczników do rąk. Dostępne były kosmetyki, takie sobie.
Jeszcze inne mankamenty - rezerwację miałem zrobioną na pokój z podwójnym łóżkiem, a dostałem pokój z łóżkami typu twin obok siebie. Przynajmniej były całkiem wygodne, ale poduszki już słabej jakości - cienkie jak papier.
Do tego to był pokój łączony, czyli miał dodatkowe, podwójne, zamknięte drzwi - też tego nie lubię, przeważnie przez takie drzwi wszystko z drugiego pokoju słychać. Na szczęście raczej nikt nie był zameldowany po sąsiedzku.
W hotelu widziałem sporo Francuzów. Mam jednak nadzieję, że dostają lepsze pokoje, a nie są skazani na takie warunki, bo aż mi - jako warszawiakowi - wstyd :p
Podsumowując: uroczyście oświadczam, że hotel Golden Tulip Warsaw Centre otrzymuje ode mnie nagrodę dla najgorszego 4-gwiazdkowego hotelu w jakim przyszło mi nocować! I pewnie ciężko będzie mu odebrać ten tytuł. Mam jednak nadzieję, że ktoś się zorientuje i odbierze mu co najmniej jedną gwiazdkę... o ile w ogóle tak utrzymywany hotel powinien funkcjonować.
Podsumowując: uroczyście oświadczam, że hotel Golden Tulip Warsaw Centre otrzymuje ode mnie nagrodę dla najgorszego 4-gwiazdkowego hotelu w jakim przyszło mi nocować! I pewnie ciężko będzie mu odebrać ten tytuł. Mam jednak nadzieję, że ktoś się zorientuje i odbierze mu co najmniej jedną gwiazdkę... o ile w ogóle tak utrzymywany hotel powinien funkcjonować.
Kliknij, jeśli podobał Ci się wpis:
ja spałem w tym hotelu i nie mam żadnych zastrzeżeń miałem pokój czysty i nie mam żadnych pretensji , z tym że w portalu w którym kupiłem jest on 3* a zapłaciłem za pokój śmieszne pieniądze.
OdpowiedzUsuńNa szczęście my na taki kicha pokój nie trafiliśmy! Nasze wypociny: http://lubiepodroze.eu/golden-tulip-warszawa-recenzja/
OdpowiedzUsuńSpałem w pokoju 420 praktycznie za darmo z travelpony. Bardzo miła obsługa, mogliśmy zameldować się już o 10 rano. Pokój był czysty, lecz okna wyglądały identycznie w maju. Korzystałem z skromnej siłowni i małej sauny. Śniadanie skromne, ale smaczne, jego nominalna cena w hotelu to 65 zł od osoby. Zdecydowanie za dużo w stosunku do tego co otrzymamy. Standard hotelu na pewno nie jest 4*.
OdpowiedzUsuńi nie byłeś załatwić innego pokoju na recepcji?
OdpowiedzUsuńChyba dlatego, że byłem w niezłym szoku... ;)
OdpowiedzUsuńTen hotel to loteria. Też kiedyś dostałem podobnej jakości pokój, jednak odkąd stale tam nocuje, za każdym razem dostaję pokój na piętrze executive, który zdecydowanie lepiej się prezentuje ;)
OdpowiedzUsuń