Oxygen Residence, czyli niedawno wybudowany, kilkupiętrowy apartamentowiec znajdujący się niedaleko hotelu Hilton oraz powstającego 200-metrowego wieżowca o nazwie Warsaw Spire. Sama okolica ulicy Grzybowskiej nie należy do najatrakcyjniejszych, jest tu sporo kruszących się kamienic oraz rozkopanych chodników. Nawet Muzeum Powstania Warszawskiego czy całe osiedla nowoczesnych biurowców nie pomogą, jak z przeciwnej strony straszą budy z chińskim jedzeniem czy skup złomu. Ale zmiany idą w dobrym kierunku i chociażby planowany Plac Europejski z otwartym amfiteatrem, restauracjami, pasażem artystycznym oraz drzewami i fontannami ma szansę tchnąć trochę życia w tę okolicę. Ale do rzeczy... ;)
Oxygen Residence, Warszawa
(Oficjalna, TripAdvisor, Booking, Hotels.com, HotelsCombined)
Zameldowanie w Oxygen Residence przebiegło sprawnie. Rezerwacja była z góry opłacona, ale musiałem jeszcze okazać kartę kredytową w celu zrobienia blokady na 100 złotych (która była potwierdzana pinem, tak jak zwykła transakcja). Wypełniłem jeszcze formularz swoimi danymi i dostałem klucz (kartę magnetyczną) oraz kartkę z rozpiską co i jak, a następnie udałem się do apartamentu. Po znalezieniu odpowiedniej klatki drogę zagrodziły mi zamknięte drzwi, a przyłożenie klucza do domofonu nic nie dawało. Jak się okazało - drzwi do budynku (oraz na sam teren posesji, jeszcze przed recepcją) otwiera się za pomocą kodu. Jest to napisane na owej kartce, ale szkoda, że recepcjonista o tym ani słowem nie wspomniał.
Zarezerwowany miałem najmniejszy dostępny apartament - typu Studio, który ma około 37 metrów kwadratowych i sprawia bardzo pozytywne wrażenie. Nowocześnie, chociaż raczej minimalistycznie, żeby nie powiedzieć skromnie urządzony. Brakuje jakichś dodatków (występujących na oficjalnych zdjęciach), ale może bardziej patrzę przez pryzmat kawalerki, którą sam mógłbym posiadać (w tym miejsu puszczam oko do dewelopera cierpiącego na nadmiar mieszkań;) niż takiej, którą wynajmuje się na krótki okres.
Apartament posiada sypialnię, pokój dzienny, aneks kuchenny oraz sporą łazienkę. Jest także duży balkon, na którym tak jak i w całej rezydencji nie wolno palić (kara - 615 złotych, podobna jest też za zakłócanie ciszy nocnej).
Kuchnia wyposażona jest właściwie we wszystko co potrzeba, w tym lodówkę, mikrofalówkę, toster, płytę elektryczną, naczynia i sztućce, a nawet w pralkę i zmywarkę.
Szkoda, że za internet trzeba dopłacać, chociaż nie jest to wysoka kwota, przynajmniej przy krótkim pobycie - 15 złotych dziennie.
Budynek pachnie nowością, w zasadzie to nic dziwnego, bo widziałem, ze nie jest jeszcze całkowicie wykończony, przynajmniej winda oraz klatka schodowa nie były.
Niestety nie za ciekawy miałem widok z okien, także polecałbym raczej wybierać apartament z balkonem wychodzącym na zielone patio, które wyjątkowo ładnie wygląda podświetlone wieczorem.
Ogólnie z pobytu jestem zadowolony. Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić, to byłaby to niezbyt czysta (lekko mówiąc) szklanka oraz śladowe ilości mydła oraz żelu pod prysznic w dozownikach w łazience.
Podczas wymeldowania została zrobiona anulacja blokady na karcie, chociaż po niecałym tygodniu nadal się ona utrzymuje na koncie. Udałem się w kierunku metra Młociny na przystanek PolskiegoBusa, którym dojechałem do Łodzi... i kolejnego hotelu :)
Za rezerwację zapłaciłem całe 13,56 USD z kuponem na 40 USD ze wspomnianej wcześniej promocji na Hotels.com. :)
Kliknij, jeśli podobał Ci się wpis:
Oj szklanka rzeczywiście czystością nie grzeszy. Sam wygląd apartamentu fajny :-)
OdpowiedzUsuńDouble Tree w Łodzi? :-) Ja w Mikołajki ;-)
OdpowiedzUsuńNie, Novotel Łódź Centrum, ale i DoubleTree też będzie ;)
OdpowiedzUsuń