Salonik w hotelu Hilton Warsaw znajduje się (od niedawna) na parterze, tuż za recepcją. Żeby się do niego dostać należy użyć karty do pokoju w czytniku przy wejściu. Oczywiście powinniśmy być zameldowani w pokoju Executive, ewentualnie jakimś innym, ale też posiadającym dostęp do saloniku Executive Lounge.
Program lojalnościowy Hilton HHonors jest o tyle hojny, że posiadanie statusu Gold (lub Diamond) taki wstęp już nam właściwie zapewnia. Nawet jeśli zarezerwowaliśmy najtańszy dostępny pokój, mamy sporą szansę na otrzymanie upgrade'u do pokoju Executive. Tak jest właśnie też i w Hilton Warsaw Hotel and Convention Centre (recenzja hotelu w linku).
Po wejściu do saloniku zobaczymy kilka stolików z krzesłami, a dalej głównie fotele i sofy. Po oknem jest jeszcze lada (w której sprytnie ukrytych jest sporo kontaktów) i wysokie krzesła barowe. Przy ścianie znajduje się natomiast główny cel salonikowych odwiedzin, czyli przekąski/jedzenie oraz ekspres do kawy czy lodówki z napojami.
Po schodkach można wejść na wyższe piętro, na którym znajduje się jeszcze więcej foteli. Nie ma natomiast jedzenia/napoi, trzeba je przynieść z dołu. Można tam natomiast skorzystać z łazienki.
Przez cały dzień w saloniku dostępne są dość skromne przekąski, mianowicie: nachosy z sosem salsa, oliwki, orzeszki ziemne oraz pistacje. Do tego jeszcze owoce, na słodko też nie ma zbyt dużego wyboru: delicje, draże czekoladowe oraz batoniki Nestle Fitness. Napić się można kawy z ekspresu, herbaty i gorącej czekolady, a na zimno: wody, soków Cappy, Nestle Ice Tea oraz napojów gazowanych (Coca Cola, Coca Cola Zero, Sprite, Fanta, Tonic Kinley).
Jak byliśmy w drugi weekend, to przekąsek było trochę więcej, doszły np. pestki dyni, orzechy laskowe, słone paluszki czy suszone owoce (żurawina, banan, rodzynki).
Salonik Executive Lounge większym zainteresowaniem zaczyna cieszyć się od godziny 18:00. Pojawia się wtedy więcej przekąsek, zupa oraz dwa dania na ciepło. No i jeszcze alkohol... ;)
Przez ostatnie dwa weekendy salonik został przeze mnie zaliczony trzy razy. Za pierwszym razem z dań na ciepło można było przekąsić bardzo smaczne żeberka oraz pierogi ruskie, a do tego zupę dyniową. Za drugim razem: makaron penne z sosem carbonara oraz puree z batatów (trochę dziwne "danie", szczególnie tak bez mięsa, no bo chyba do makaronu nie miało pasować;) i świetną zupę grzybową. Trzeci raz zdecydowanie najlepszy, chociaż znów były pierogi ruskie i miały dość suche ciasto, powtórzyła się zupa grzybowa (nadal jednak bardzo dobra), ale największą rewelacją była karkówka w sosie musztardowym! Trzeba było podchodzić kilkakrotnie, szczególnie że dostępne są tylko takie malutkie talerzyki ;)
Oprócz dań na ciepło są jeszcze dość skromne przekąski. Dwa rodzaje kanapeczek (np. z pastą z tuńczyka, pastą z kurczaka lub z mozarellą), kilka rodzajów sera (żółty, wędzony, dwa pleśniowe oraz chyba Mimolette, ponieważ był mocno pomarańczowy) czy pokrojone warzywa (marchewka, seler naciowy, papryka) a do tego sosy. Przy trzeciej wizycie te takie sobie kanapeczki zostały zastąpione przez kanapki z wołowiną i sosem musztardowym oraz świetne tortille z serkiem i łososiem (widoczne na zdjęciu wyżej).
O godzinie 18:00 do napojów dochodzi także piwo (Żywiec i Heineken) oraz mocniejsze alkohole - dwa chilijskie wina Sonata (od Concha y Toro) - białe (Sauvignon Blanc) i czerwone (Cabernet Sauvignon), "hiszpański szampan", czyli Cava (a dokładniej Castillo Perelada Brut Reserva), trzy rodzaje wermutu Martini (Extra Dry, Bianco, Rosso), gorzki likier Campari, gin Finsbury (a przez chwilę był też i lepszy gin - Gordon's), poza tym jeszcze wódka Wyborowa oraz Żubrówka. Brak niestety jakiegoś whiskacza.
Kolacja trwa przez dwie godziny i o 20:00 znika jedzonko (oprócz stałych przekąsek - nachosów, orzeszków i oliwek czy tych drobnych słodkości) oraz mocniejszy alkohol. Do 21:00 można się jeszcze napić piwa czy wina. Ogólnie salonik czynny jest do godz. 23.
Obsługa w Executive Lounge jest bardzo miła i pomocna, ciągle coś donoszą czy sprzątają ze stolików. Najsympatyczniejsza wydała mi się pani Olga ;).
Do saloniku można także wpaść na darmowe śniadanko. W ciągu tygodnia do 10:30, a w weekendy do 11:00. Wybór może nie rzuca na kolana, ale wszystko jest bardzo smaczne i świeże. Dostępny jest m.in. łosoś wędzony, bekon, kiełbaski, serek wiejski, rogaliki francuskie, pomidorki koktajlowe, trochę zieleniny ;) Kawa, herbata i napoje tak jak w ciągu dnia, z tą różnicą, ze jest jeszcze świeżo wyciskany sok z pomarańczy i z grejpfrutów - duży plus! ;)
Podsumowując, salonik w hotelu Hilton Warsaw należy raczej do poprawnych. Rzeczywiście pasuje do 4-gwiazdkowego hotelu. Wybór jedzenia oszałamiający nie jest, są to poza tym najprostsze przekąski, które mogą się okazać trochę monotonne już nawet przy drugiej wizycie. Alkohol też w ograniczonej ilości (przynajmniej jeśli chodzi o rodzaje, bo tak to nikt nie żałuje;). Chociażby Hilton Budapest to to jednak nie jest (chociaż może nie widać po tamtych zdjęciach;).
Niczego za to nie można zarzucić personelowi, a wręcz przeciwnie. Poza tym plus za to, że jeszcze przez godzinę po teoretycznym zamknięciu można się napić wina czy piwa, a nie wszystko jest od razu zamykane na kłódkę ;).
Oczywiście też zależy jakie kto ma oczekiwania. Porządnie się najeść czy napić nie będzie problemu. Stosunek jakości do ceny noclegu może być bardzo dobry, szczególnie jeśli ktoś posiada co najmniej status Gold w Hilton HHonors i taki salonik wraz ze śniadaniem otrzyma gratis. Ale też i czasem upgrade do pokoju Executive nie musi być taki drogi. Już nie mówiąc o tym, że w różnych hiltonowskich promocjach często można ten hotel zarezerwować za niewielkie pieniądze. O ekstremalnych wyprzedażach nie wspominając :)
(Pierwsze dwa zdjęcia pochodzą z Booking.com)
Kliknij, jeśli podobał Ci się wpis:
jak sądzę salonik jest przypisany do pokoju, nie do gościa? tzn. jak Ty masz Golda i dostęp to i druga osoba z pokoju też?
OdpowiedzUsuńTak, tak, obie osoby mają dostęp do saloniku :)
OdpowiedzUsuńOj i znowu niedokladnie - status Gold nie zapewnia dostepu do saloniku. Przy tym statusie jest uznaniowe i to hotel (pracownik hotelu) o przyznaniu takiego dostepu decyduje. Sa hotele, ktore taki dostep przy statusie status Gold daja bardzo chetnie, a sa i takie, ktore takiego dostepu nie daja (i nie ma zmiluj sie). Natomiast status Diamond dostep do saloniku gwarantuje bez wzgledu na taki jaki pokoj sie zakupilo.
OdpowiedzUsuńZ tym, ze talerzyki malutkie to bym nie przesadzal. Moze nie sa duze, ale w zupelnosci sa wystarczajace :P
Piszac "skromne przekaski" to jednak przesadziles. sam wymieniles co najmniej kilka rzeczy. Widzialem lepsze bufety w execitive, ale ten naprawde jest bardzo porzadny.
Wiskacz, rzeczywiscie by sie przydal (byle nie czerwony JW :). Marzylby sie jakies single malt. ohhhhh. Ja jednak nie jestem tak wybredbny i alko mi pasuje. Jedyna uwage jaka mam do alko jest to, ze panie zaczely je sprzatac tak szybko. tzn. wyzej procentowe alko zawsze byly sprzatane ok 20-stej, ale wina byly dostepne nawet do 10 (i to byla regula). a teraz czesto sie zdarza, ze i wina znikaja zaraz po 20-stej :(
Ale w Hiltonie Budapest nigdy nie bylem wiec co ja tam wiem co powinno byc w executivie :P
w praktyce druga osoba nie musi nawet mieszkac w hotelu, zeby tam wejsc z osoba, ktora ma dostep. bardzo czesto mozna obserwowac grupe osob wchodzacych razem i jestem przekonany, ze bardzo czesto liczba osob uprownionych do wesjcia jest mniejsza od liczby osob nieuprawnionych. dostep jest zwykle na karte (ta sama, ktora sluzy do otwarcia pokoju) i zwykle nikt tego nie kontroluje
OdpowiedzUsuńDlatego napisałem, że "właściwie zapewnia" i że mamy "sporą szansę" ;)
OdpowiedzUsuńBardzo to nie przeszkadza, ale są małe, takie bardziej własnie na przekąski niż danie główne, na śniadaniu już są normalnej wielkości ;)
Wymieniłem kilka, bo to z trzech dni, ale tak to kanapeczki z pastą z tuńczyka/kurczaka, sery i pokrojone warzywa to jednak dość skromnie, chociaż te tortille jednego dnia ratowały sytuację ;) No i prawie nic na słodko.
Oj, o single maltach to rzeczywiście można chyba tylko pomarzyć... ;)
No narzekać to też nie narzekam, bo obydwa wina smaczne (akurat Concha y Toro to jeden z moich ulubionych producentów, chociaż bardziej za Casillero del Diablo ;) plus jeszcze ta cava... gin z tonikiem jest, żubrówka z sokiem jabłkowym jest, wódka też (chociaż nie widziałem, żeby się cieszyła dużym powodzeniem;), także nikt spragniony nie wyjdzie, no chyba, że pija tylko whisky/rum/tequilę ;)
A to nie, jak byłem, to zawsze punktualnie do 21 było wino i piwo. W sumie rzeczywiście mogłoby być trochę dłużej, żeby można było sobie na spokojnie posiedzieć ;)
Też racja i też miałem takie wrażenie :p
OdpowiedzUsuńChociaż widziałem, że ktoś w pewnym momencie, w trakcie kolacji, przychodzi i liczy gości, także ciekawe... ;)
Mi w tym systemie eStanby Upgrade (miałem to tylko za pierwszym razem) pokazywało 215 PLN, komuś innemu 109 PLN, także raczej może być różnie ;)
OdpowiedzUsuńWlasnie o to "wlasciwie zapewnia" sie czepiam bo moim zdaniem zdecydowanie nie zapewnia. To czy sie dostanie dostep do lounge z karta Gold (bez wykupionego pokoju executive) to jest loteria. Jadac do danego hotelu nie mozna miec zadnej pewnosci, ze sie taki dostep otrzyma. Nawet jesli dotychczas to byla to regula. Bo moglo sie cos w tym hotelu zmienic i moga juz takiego dostepu nie dawac.
OdpowiedzUsuńMysle, ze jadac ze statusem Gold do Hiltona powinno sie oczekiwac tylko to co sie nalezy, czyli darmowy internet i sniadanie. Wszystko otrzymane ponadto powinno wzbudzac "radosc", a nie frustracje, ze czegos sie nie dostalo.
To nie zawsze się sprawdza. NP w Westinie za upgrade do executive zawołali 165zł, a różnica w cenie, to grubo ponad 200. Jutro podpytam, to zdam relację :)
OdpowiedzUsuńNo "właściwie" masz rację ;) Lepiej się pozytywnie zaskoczyć niż oczekiwać czegoś co nie jest gwarantowane. Później to trochę zmienię :)
OdpowiedzUsuńJa robiłem rezerwację to mi np. zawołali 79 zł tylko. Status Silver, jestem w trakcie fast tracka do Golda. A w ogóle, to link do fast tracka na status Gold po 4 pobytach ciągle działa ;)
OdpowiedzUsuńhttps://hiltonhhonors.com/ProcessLanding/ProcessLanding/?lp=accentureftgold
Obsługa saloniku przemiła :-) W szczególności w sobotnie popołudnie :)))) 13.02
OdpowiedzUsuńJak dla mnie nawet w ciągu dnia jest okej, mimo że nie ma np. kanapek w ciągu dnia. Jedynie czego mi brakuje (np. po 18) to jakiegoś deseru.
Oj, zdecydowanie! ;)
OdpowiedzUsuńSzczególne pozdrowienia dla pani Anny oraz Aleksandry! :)
Panowie, jak to jest z tym fast trackiem w HH, liczą się do niego pobyty we wszystkich hotelach sieci, czy tylko wybrane marki? Chcę zrobić golda w I kw. 2015 i myślę już nad pierwszymi rezerwacjami w sieci na terenie kraju.
OdpowiedzUsuńWszystkie powinny się liczyć, trzeba tylko robić rezerwacje przez oficjalne strony, a nie pośredników.
OdpowiedzUsuńJa właśnie skończyłem fast tracka do Golda po 4 pobytach - wszystkie w Warszawie, polecam hotele na uboczu i tańsze marki - Hampton i Double Tree - można przenocować za około 120-160 zł za noc, także fast track nie wychodzi drogo.
OdpowiedzUsuń- nie dosc ze przeniesli lounge na dol to do tego nie ma piwa i wina w ciagu dnia ani pysznych deserow - nie ma jak lounge w Intercontinental
OdpowiedzUsuńRaport z tego weekendu jeśli chodzi o Executive:
OdpowiedzUsuń-Jeśli chodzi o Alkohole i napoje, nic się nie zmieniło ;)
-Danie cieple o 18: kurczak z oliwkami w pomidorach. Zupa Gaspacho, więc trudno do ciepłych zaliczyć.
-Z przekąsek: nachosy, orzeszki, pistacje, owoce,
rogaliki,
-Zajebisty sernik budyniowo/czekoladowy(?) na zimno
-Sniadanie standardowo
Coś co dodatkowo robi klimat w tym miejscu to obsługa. Podejście super!
Dzięki za raport :)
OdpowiedzUsuńTo dobrze, ze się jakiś konkretny deser pojawił.. ;)
A obsługa rzeczywiście bardzo miła! :)
A w niedzielę była zupka marchwiowa, kurczaczek - mini nóżki i kasza z grzybkami. ;)
OdpowiedzUsuńHehe, również dzięki za info :)
OdpowiedzUsuń