Recenzja hotelu: 4* Warsaw Plaza Hotel

Warsaw Plaza Hotel ma cztery gwiazdki i znajduje się niedaleko lotniska Chopina, a dokładniej przy ulicy Łączyny, czyli w bliskiej odległości od ul. Poleczki i dwóch innych hoteli - Holiday Inn Express Warsaw Airport oraz Best Western Poleczki. Należy do niedużej, polskiej sieci CFI Hotels Group skupiającej kilkanaście obiektów.

Z hotelu na lotnisko dojedziemy w kilkanaście minut autobusem 148 (przystanek znajduje się jakieś 300 metrów od hotelu), można także skorzystać z bezpłatnego transferu. Hotelowy shuttle bus kursuje codziennie, na życzenie i według rozkładu. Dojazd do centrum Warszawy komunikacją już nie jest taki prosty, ale o tym pod koniec wpisu.

Warsaw Plaza Hotel
(Oficjalna, Trip Advisor (#32/114), HotelsCombined, Facebook)

Warsaw Plaza Hotel jest jednym z najnowszych hoteli w Warszawie - oddany został do użytku trochę ponad rok temu - we wrześniu 2014 roku. Jest to niewątpliwie jedna z jego zalet.

Trzeba przyznać, że zostałem wyjątkowo przez ten hotel przywitany - w ładnie się prezentującym lobby rozłożono czerwony dywan. Tylko, o dziwo, prowadził on do restauracji, która była w tym dniu zamknięta, ze względu na organizację wesela... ;)

Zameldowanie w hotelu przebiegło sprawnie. Nie było żadnych problemów z rezerwacją dokonaną przez Hotel Tonight czy z przydzieleniem pokoju z podwójnym łóżkiem. Dostałem hasło do darmowego wi-fi i udałem się do pokoju.

Pokój 203, na drugim piętrze, niedaleko wind. Całkiem sporych rozmiarów, z przedsionkiem (co nie jest domeną sąsiedniego Holiday Inn Expressa:). W jednej z szafek znajdował się sejf, dostępne były hotelowe kapcie z logo hotelu (zajumane, a co!:) oraz różne przybory czyszcząco-szyjąco-biblijne.

Telewizor z interaktywnym systemem obsługi gości hotelowych iLumio.

Pokój klimatyzowany i ładnie oświetlony, szczególnie za sprawą ramy, w której znajdował się telewizor oraz szafki, na której stał czajnik z filiżankami. Łóżko duże i wygodne, z kontaktami po obydwu stronach.

Darmowa woda.

Niedarmowy minibar. ;)

W łazience rzuca się w oczy ładnie podświetlone lustro. Podłoga jest podgrzewana i to dość mocno, nawet bez ustawiania pokrętła na maksymalną wartość. Powinno to ucieszyć zmarzluchów, szczególnie w obecną porę roku. ;)

Kosmetyki wysokiej jakości i o bardzo przyjemnym zapachu. Dziwne jednak, że pod prysznicem zabrakło jakiejkolwiek półeczki, na której można by było te kosmetyki postawić. Ale może to jakieś niedopatrzenie w tym konkretnym pokoju.

W hotelu Warsaw Plaza można skorzystać z całodobowej siłowni. Nie grzeszy ona jednak wielkością czy ilością dostępnych urządzeń. Gdzieś się pochowały rowerki i orbitreki z oficjalnych zdjęć. ;)

Ze śniadania (50 zł/os.) nie korzystałem, ale może następnym razem, bo np. po takim zdjęciu (wprawdzie z kolacji) znalezionym na Instagramie można sądzić, że przykładają wagę do jedzenia, a przynajmniej do jego wyglądu. ;)

Widok z okna

W lobby hotelu wyświetlane są aktualne godziny przylotów i odlotów na lotnisku Chopina.

Dojazd do centrum Warszawy komunikacją miejską z hotelu Warsaw Plaza (i ogólnie z ul. Poleczki) nie jest za idealny. Najpierw trzeba dojechać do metra - albo 148 do stacji Imielin albo 165 (ta linia ma przynajmniej przystanek właściwie pod samym hotelem) do stacji Wilanowska. Gorzej jednak jest w nocy (tak gdzieś od północy), bo już te autobusy nie jeżdżą, a nocnych też właściwie tam nie ma.

Tak właśnie wracałem z pewnego koncertu (Nosaj Thing, dla ciekawskich:) - dojechałem do metra Służew, gdzie musiałbym czekać 40 minut na N83 (a jeździ co godzinę), wysiąść na przystanku Poleczki (przy Puławskiej) i potem jeszcze drałować pieszo prawie półtora kilometra... Na szczęście uratowałem się Uberem, który podjechał po dwóch minutach, dojechał na miejsce w niecałe sześć i do tego nic za to nie zapłaciłem, dzięki komuś z Was. ;)

Podsumowując, jeśli ktoś szuka eleganckiego hotelu w pobliżu warszawskiego lotniska Chopina, to myślę, że Warsaw Plaza Hotel będzie bardzo dobrym wyborem. Jest to zdecydowanie coś więcej niż zwykły hotel przylotniskowy. Szkoda, że nie miałem okazji spróbować ich kuchni, bo czuję, że może być naprawdę ciekawa, no ale może jeszcze kiedyś się uda. ;)