Aktualizacja, 2018 r.: Zadłużona na 350 milionów euro włoska marka Boscolo Hotels została wykupiona przez amerykańską firmę, a sieć zmieniła nazwę na The Dedica Anthology. Hotel ten nazywa się obecnie New York Palace, The Dedica Anthology,
a nie Boscolo Budapest. Nadal należy on do marki Autograph Collection (Marriott International).
W końcu się zabrałem do zrecenzowania ostatniego hotelu, który odwiedziłem w Budapeszcie na początku tego roku! Wiem, że nie mogliście się już doczekać... :)a nie Boscolo Budapest. Nadal należy on do marki Autograph Collection (Marriott International).
Po pobytach w hotelach: Hilton Budapest, Hilton Budapest City i InterContinental Budapest przyszedł czas na również pięciogwiazdkowy hotel o pełnej nazwie:
Boscolo Budapest, Autograph Collection, A Marriott Luxury & Lifestyle Hotel.
The Autograph Collection to kolekcja obecnie około stu luksusowych i jedynych w swoim rodzaju (w końcu ich hasłem reklamowym jest Exactly Like Nothing Else) należąca do grupy Marriott. Jej odpowiednikiem w sieci Starwood jest The Luxury Collection (do której należy m.in. warszawski hotel Bristol), a w Hiltonie - składająca się z garstki hoteli - Curio Collection (jedynym jej europejskim przedstawicielem jest Hotel Reichshof w Hamburgu.
Poza tym Boscolo Hotels to włoska sieć z prawie 40-letnią tradycją posiadająca w sumie sześć hoteli, po jednym w: Rzymie, Wenecji, Mediolanie, Nicei, Pradze oraz Budapeszcie.
New York Palace, The Dedica Anthology, Autograph Collection
Hotel Boscolo Budapest idealnie wpasowuje się w założenia kolekcji. Już od samego przekroczenia progów tego XIX-wiecznego budynku czuć powiew luksusu.
W przedsionku hotelu zostaliśmy powitani przez portiera, który pomógł wnieść bagaże przez te kilka schodków, do stanowiska recepcji.
Od razu w oczy rzuciło nam się bogato ozdobione hotelowe lobby znajdujące się w atrium.
Równie niesamowicie wyglądało ono z parteru, jak i z naszego (drugiego) piętra...
...oraz z piątego, ostatniego:
Zameldowanie przebiegło bardzo sprawnie i bez żadnych problemów. Rezerwację miałem zrobioną poprzez stronę TravelPony (ciekawe czy jeszcze jakiś inny gość hotelu Boscolo słyszał o tym serwisie:), gdzie znalazłem naprawdę świetną cenę jak za taki hotel, o czym napiszę jeszcze pod koniec wpisu.Otrzymaliśmy klucze do pokoju i windą udaliśmy się na drugie piętro.
Wejście do części pokoi w hotelu Boscolo Budapest znajduje się bezpośrednio przy głównym korytarzu, jak widać na zdjęciu powyżej. Nasz akurat był trochę bardziej schowany, za osobnym przedsionkiem, w którym znajdowały się drzwi do jakichś 2-3 pokoi.
Pokój
Pokój 229 był standardowym pokojem ("Classic Room").
Pomimo tego, że to był najtańszy rodzaj pokoju w hotelu Boscolo Budapest, to i tak robił spore wrażenie, zarówno pod względem wielkości, jak i wyglądu.
Składał się z obszernego przedsionka, w którym znajdowała się nie szafa, a garderoba.
Sam pokój również o sporej powierzchni, klasycznie urządzony.
Meble podobno włoskie i luksusowe, żyrandol podobno ze szkła z wyspy Murano, a tapety podobno jedwabne. Nie znam się, ale wszystko to bardzo możliwe. :)
Po powrocie ze zwiedzania Budapesztu okazało się, że hotel oferuje tzw. wieczorny serwis pokoju (turndown service). Łóżka zostały przygotowane do snu m.in. przez ściągnięcie narzuty, zasłony zasłonięte, pojawiła się chyba też i karteczka z prognozą pogody na następny dzień. Niestety zabrakło czekoladki na poduszce. ;)
Wracając do wyposażenia pokoju. Przy łóżkach typu Twin brakowało niestety gniazdek, trzeba było odpiąć lampkę, żeby podładować telefon. W całym hotelu, również w pokoju, korzystać można było z darmowego dostępu do Internetu.
Na jednym ze stolików, oprócz dziwnie wyglądającego włącznika światła, znajdowała się butelka darmowej wody.
Na biurku czajniczek elektryczny:
W szafce pod telewizorem - bogato wyposażony minibarek.
Z następującymi cenami:
Drzwi koło biurka prowadziły do dużej (szczególnie po wizycie w budapesztańskim InterContinentalu dzień wcześniej) i świetnie wyglądającej łazienki.
Łazienka
Łazienka cała w marmurach. Dostępne były w niej dwie umywalki, co jest raczej częściej spotykane w apartamentach, niż standardowych pokojach.
Znajdowała się w niej także wanna oraz prysznic z deszczownicą. Poza tym toaleta oraz bidet.
Kosmetyki znanego włoskiego domu mody - ETRO.
Mięciutkie szlafroki z ciekawą informacją o możliwości ich zakupu, która też pewnie jest swojego rodzaju przestrogą dla osób, które niezbyt roztropnie się pakują opuszczając hotel. :) Jeden kosztuje 80 EUR.
Jeszcze co do samej łazienki - trochę niestety brakowało ogrzewania podłogowego (lub i zwykłego). Wtedy jeszcze był styczeń i w łazience, szczególnie rano, panowała podobnie niska temperatura, co za oknem. Jakieś grzejniki były schowane pod umywalkami, ale za dużo ciepła nie dawały. Dwa niewielkie ręczniki podłogowe również niezbyt się sprawdzały.
Trochę również dziwne, że zasłona przy dużym oknie w łazience była dość ażurowa. W nocy, przy zapalonym świetle, to nie wiem czy zapewniała pełną prywatność. Szczególnie, że naprzeciwko, dość blisko, znajdował się inny budynek. ;)
Siłownia i SPA
Na ostatnim piętrze hotelu Boscolo Budapest znajdowała się dobrze wyposażona siłownia:
Natomiast w "piwnicy" - centrum SPA, do którego można było zjechać osobną windą. Jest ono ciekawie i dość futurystycznie urządzone. Składa się między innymi z długiego i raczej wąskiego basenu. Niestety niezbyt da się w nim pływać, no chyba że jest się w nim właściwie samemu. Szczególnie, że na jednym z krańców basenu znajduje się kilka dyszy skierowanych w poprzek, taka namiastka jacuzzi. Jak ktoś by z tego korzystał, to "pływalibyśmy" mu pod samym nosem (a raczej stopami). :)
W strefie wellness znajduje się także dość duża łaźnia parowa oraz mniejsza sauna sucha. Całość mogłaby być jednak bardziej zadbana. Trochę nie pasuje, żeby w takim hotelu prawie że urwane były szlaufy do polewania wodą w łaźni, przez co mocno przeciekały. Zresztą design wygrywał z funkcjonalnością - ciężkie w obsłudze były różne pokrętła, a "joystick" przy prysznicu wymagał chyba instrukcji obsługi. :)
The New York Café
Jednym z głównych punktów hotelu, a właściwie to nie tyle hotelu, co całego Budapesztu, jest kawiarnia The New York Café. Nie bez powodu nazwana została najładniejszą kawiarnią na świecie. Zresztą oceńcie sami... ;)
Kolumny zdobione złotą sztukaterią, freski na suficie z połowy XIX wieku autorstwa Gusztava Mannheimera i Ferenca Eisenhuta... Całość robi piorunujące wrażenie. Można się cofnąć w czasie, aż do Belle époque. Zdecydowanie jest to obowiązkowe do odwiedzenia miejsce na turystycznej mapie Budapesztu. A mieć je pod samym nosem? Rewelacja!
A na tym nie koniec niespodzianek! Na niższym piętrze historycznej kawiarni New York Café, dla gości hotelu Boscolo Budapest podawane jest...
Śniadanie
Trudno sobie wyobrazić lepsze miejsce do spożywania najważniejszego posiłku dnia. Zdecydowanie jest to najładniejsza "hotelowa restauracja", w jakiej jadłem śniadanie. I nie wiem czy to jeszcze ma szansę się zmienić. ;)
Do tego wszystko bardzo elegancko podane, smaczne i różnorodne.Niestety po krótkiej pośniadaniowej sjeście, około godziny 12:00 trzeba było opuścić hotel. Jeszcze tylko pani sprzątająca zarobiła minusa dwukrotnie sprawdzając przed godziną wymeldowania czy przypadkiem nie zwolniliśmy już pokoju.
Te wspomniane drobne wady nie rzutowały jednak na cały pobyt. Na pewno warto przy wizycie w Budapeszcie zatrzymać się w hotelu Boscolo, chociażby właśnie na jedną, wyjątkową noc. I koniecznie ze śniadaniem!
Opłaca się poszukać hotelu Boscolo Budapest na Szukaj.HotelSpotter.pl lub na TravelPony. Mnie udało się w tym drugim serwisie znaleźć cenę 108 USD, co jak za dwie osoby w takim hotelu i do tego ze śniadaniem było świetną okazją!
Kliknij, jeśli podobał Ci się wpis:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz