Poniższa recenzja jest autorstwa tegorocznego maturzysty, Kamila Lawędowskiego, który akurat dziś pisze egzamin dojrzałości z matematyki. Trzymamy więc kciuki i zabieramy się do czytania! A jak ktoś woli ruchome obrazy i dźwięki, to w imieniu Kamila zapraszam także do obejrzenia jego wideorecenzji tego krakowskiego, pierwszego w Polsce hotelu marki Indigo! :)
fot. IHG
Hotel Indigo Kraków Old Town
Na pobyt w tym hotelu oczekiwaliśmy od wielu miesięcy, a konkretniej od daty ogłoszenia nowej listy hoteli objętych promocją Point Breaks. Zarezerwowaliśmy praktycznie jedną z ostatnich wolnych dat, ponieważ hotel wzbudził tak duże zainteresowanie, że wszystkie daty zostały sprzedane w nie więcej niż 10 minut.
W Indigo gościliśmy w Poniedziałek Wielkanocny i z tej okazji do naszej wstawki powitalnej zostały dołączone okazjonalne dodatki w postaci jajek ukrytych w "kurzych pokrowcach" ;)
Do hotelu przyjechaliśmy przed godziną 11, a więc był to mocny early check-in, co jednak dla obsługi nie stanowiło żadnego problemu.
Zostaliśmy zameldowani przez uprzejmego recepcjonistę Grzegorza, który poinformował nas, że otrzymaliśmy upgrade do pokoju King Superior Premium. Najpierw jednak tajemniczo polecił nam się udać do innego pokoju, a klucze do właściwego dostarczono nam po chwili. Do momentu przekroczenia progu pokoju zastanawialiśmy się co może być tego powodem, natomiast szybkie spojrzenie na stolik rozwiało nasze wątpliwości - chodziło oczywiście o wstawkę powitalną!
Prezentowała się ona przepięknie, aż szkoda było ją konsumować... Postanowiliśmy że nie będziemy w tym pokoju nic ruszać, a jedynie przeniesiemy sobie prezent powitalny do pokoju właściwego.
Pokój Superior Premium - numer 502
Nasz pokój znajdował się na najwyższym piętrze. Był on niezwykle przestronny, ale zarazem urządzony w przytulny sposób.Po rozpakowaniu rzeczy zabraliśmy się do oględzin wyposażenia i udogodnień.
W pokojach znajduje się dosłownie wszystko, co może mieć wpływ na komfortowy wypoczynek gościa. Szczególną uwagę zwróciliśmy uwagę na to, że w każdym z pokoi znajduje się ekspres na kapsułki! Bardzo fajnym dodatkiem była również czekolada na gorąco w saszetkach.
Koło stoliczka kawowego postawiono wygodny fotel, który bardzo przydał się przy tworzeniu recenzji video. ;)
Przed łóżkiem znajdował się wielki i miękki szezlong. Co do samego łóżka, to jest ono bardzo duże, wyposażone w stosunkowo miękki materac i jeśli ktoś lubi spać "wysoko", to nie będzie zawiedziony, bo materac jest również niezwykle wysoki. Gorzej jak ktoś przypadkiem postanowi z niego spaść, lecz jest na tyle duży, że może da radę się obejść bez tego. ;)
Na wyposażeniu były również dwa szlafroki (nie trzeba prosić o drugi, tylko obsługa rzeczywiście sprawdza ile osób śpi w pokoju i daje odpowiednią ilość przed przyjazdem).
Koło łóżka postawiono dwie butelki wody (ku mojemu zadowoleniu obie niegazowane, o przyjemnym i orzeźwiającym posmaku - Buskowianka Zdrój, dla dociekliwych).
Z racji wysokiego położenia, nasz pokój był pokojem na poddaszu i wyposażono go w 3 okna dachowe, z automatycznie zasuwanymi roletami. Bardzo fajnym dodatkiem jest krzesełko, na którym możemy stanąć żeby pooglądać widoki. I owszem, przydało się (dopóki nie zaczął padać śnieg :/).
W pokoju znajduje się również szafa z minibarem i sejfem, oraz zestawem do prasowania. Na dole położono papeterię, zestaw do szycia i czyszczenia butów. Wszystko przedstawione zostało na filmie.
Przechodząc do łazienki
Jej wielkość pozostawia wiele do życzenia. Nie należy tu nikogo obarczać winą, ponieważ jej wielkość jest podyktowana wartością historyczną budynku i brakiem możliwości głębszego ingerowania w strukturę ścian. Pozytywną tego stroną jednak jest to, że bardzo szybko się nagrzewa.W łazience znalazłem chyba najlepsze kosmetyki z jakich miałem okazję korzystać w hotelach do tej pory. Podobno wyprodukowane specjalnie dla tego hotelu, z naturalnych składników.
Oprócz tego, na wyposażeniu łazienki mamy: ręczniki, kapcie, ogrzewanie podłogowe, no i oczywiście toaletę.
Naszą uwagę w pokoju przykuł również ciekawy system Do Not Disturb. Oprócz zwykłej zawieszki mamy również system elektroniczny, którego działanie przedstawiłem na filmie.
Obok drzwi mamy panel z klimatyzacją. Bardzo nowoczesna, z bogatym wachlarzem możliwości.
Zapomniałem wspomnieć jeszcze o bardzo fajnym udogodnieniu, a mianowicie o media boxie. Jest to takie małe, lecz bardzo użyteczne pudełko wmontowane w ścianę, które bardzo ułatwia i uprzyjemnia życie. Mamy w nim 2 porty USB: do ładowania lub do komunikacji z TV. Jest port HDMI, więc możemy trzymać laptopa koło łóżka i nie fatygować się co chwilę do biurka, aby zmienić filmik na YouTube - wszystko możemy zrobić z łóżka. Dodatkowo port mini-jack, do wpięcia urządzenia muzycznego (w łazience też jest głośnik) oraz uwaga... Bluetooth! Tak, dokładnie! Możemy "podpiąć swój pokój" do telefonu i bez kabli odtwarzać muzykę. :D
Jak dla mnie rzecz niesamowita! Inne hotele powinny brać przykład z takiego rozwiązania.
Po tym wszystkim miły recepcjonista Grzesiek zabrał nas na wycieczkę po pokojach. Pokazał nam większość pokoi, we wszystkich stylach architektonicznych. Jeśli interesuje Cię nie tylko nasz pokój, ale również reszta - zapraszam do filmu, tam pokazane są pokoje w wystroju Matejki i Wyspiańskiego oraz apartament Nowosielski.
Mieliśmy również okazję odwiedzić saunę i siłownię, oraz salę konferencyjną. Wszystko to znajduje się na poziomie -1. Dla zainteresowanych prezentacja w filmie (7:25).
Bez najmniejszego problemu udało się przedłużyć pobyt do godziny 15 (na zasadzie "możecie być do której chcecie" - uwielbiam to podejście do gościa :))
Niestety nie mieliśmy przyjemności korzystać ze śniadania, ponieważ jest ono bardzo drogie, co jest sporą wadą, ponieważ kosztuje ono aż 60 złotych od osoby, co dla mnie stanowi lekki absurd. Już śniadanie w InterContinental Warsaw kosztuje mniej przy rezerwacji przez internet, a jak wiadomo, wybór tam jest znacznie większy.
Podsumowując cały pobyt
Generalnie w hotelu spędziliśmy bardzo miłe chwile i z całego serca żałuję, że hotel kosztuje tak dużo, zarówno w gotówce, jak i w punktach (30.000).
Do nielicznych minusów zaliczam bardzo mały prysznic (szerokość szyby powoduje szybkie zalewanie łazienki), głośny minibar (może przeszkadzać w spaniu bardziej wrażliwym gościom) oraz cenę śniadania, o której zapomniałem wspomnieć na filmie (powinna być minimum o 20 złotych niższa).
Co do reszty, cóż... Tego nie da się opisać. To trzeba doświadczyć osobiście, ponieważ ani film, ani zdjęcia nie pokażą tego, jak wspaniały czas można tam spędzić.
Pozdrawiam!
Kliknij, jeśli podobał Ci się wpis:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz