LoftHotel Sen Pszczoły
Obiekt ten trochę przypomina mi hotel, w którym nocowałem rok temu, a konkretniej 25hours Hotel Bikini Berlin. Jak może pamiętacie (a jeśli nie, to łatwo sobie przypomnieć lub zapoznać się z recenzją po raz pierwszy:), był on również mocno odjechany, jeśli chodzi o design. Tamten hotel jednak do tanich nie należy, bo nocleg nim kosztuje jakieś 200 euro (chociaż można znaleźć czasem i za 115 EUR w bezzwrotnej stawce), a we Śnie Pszczoły przenocujemy za około 200, ale złotych.
LoftHotel Sen Pszczoły znajduje się w kamienicy przy ulicy Pięknej 66A, tuż przy jej zbiegu z ul. Koszykową. Jest to zaledwie jeden przystanek tramwajowy (i jakieś 400 metrów piechotą) od Dworca Centralnego. W jakieś 5 minut dojdziemy też do placu Konstytucji.
Obiekt ten jest więc świetnie zlokalizowany. Pod samym nosem mamy wiele klubów, świetnych restauracji czy bardzo modnej, niedawno zrewitalizowanej Hali Koszyki, która jest swoistym epicentrum, jeśli chodzi o ciekawe sklepy, punkty usługowe czy zacną gastronomię (jak np. Gringo Bar).
Jak już przekroczymy niepozorną bramę dawnej kamienicy, to malutką windą, świetnie pamiętającą czasy PRL-u, udajemy się na czwarte piętro, na którym znajduje się całodobowa recepcja (oraz część pokoi).
Kilka pozostałych pokoi, w tym mój - o nazwie Zebra, zlokalizowanych jest na niższym piętrze, na które dostajemy się schodkami biegnącymi przy recepcji. Mijamy wtedy ogólnodostępną kuchnię, w której rano podawane są śniadania, a z której w późniejszych godzinach możemy sobie dowolnie korzystać, np. zaparzając darmową kawę czy herbatę.
Zwróćcie uwagę na ten stół - jest to odnowiony oraz specjalnie zabezpieczony stół stolarski. Ta zielona ławka, której kawałek widać na dole powyższego zdjęcia, to natomiast ławka szkolna z dawnych lat.
Pokój Zebra
Mój pokój posiadał dość standardowe łóżko, jak na tamtejsze "warunki". Przynajmniej dlatego, że jego ramą nie były europalety, tak jak w innych pokojach. Może się zbytnio przyzwyczaiłem do łóżek typu queen czy king, ale to nie było za szerokie oraz trochę za krótkie jak na osobę z prawie 1,9m wzrostu... ;)
Na jednej ze ścian - fototapeta z głową tytułowego zwierzęcia. Ciekawe oświetlenie - lampy ścienne na nożycowych wysięgnikach po obydwu stronach łóżka, lampa podłogowa na statywie oraz jej większa siostra - zawieszona pod sufitem.
Pokój byłby w zasadzie monochromatyczny, gdyby nie drzwi w kolorze miętowym. We Śnie Pszczoły nawet i drzwi nie mogły być standardowe - ich funkcję pełnią bowiem... drzwi od starych wind.
Darmowa woda; dekoder telewizji UPC; standardowy klucz.
W pokojach nie ma klimatyzacji.
Kilka z nich posiada natomiast balkon, mój był z takim widokiem:
Poniżej widać fragment Hali Koszyki.
Łazienka
Łazienka w LoftHotel Sen Pszczoły również znajduje się za drzwiami pochodzącymi od windy ZREMB.
Niestety poniższy przycisk nie włącza światła, a byłby to fajny bajer. :)
W środku za główną lampę robi... bęben od pralki. Są one zresztą też często wykorzystywane w tym celu w innych pokojach.
Łazienka z prysznicem. Nie była za duża i trochę też wydawała się ponura, pewnie przez tą surowość, ale w końcu czego innego można by się było spodziewać po "windzie"... ;)
Zdaje się, że dwa pokoje (m.in. SpaceTime) we Śnie Pszczoły posiadają własną łazienkę, ale nie jest ona bezpośrednio połączona z pokojem, tylko znajduje się drzwi obok. Te pokoje są trochę tańsze od innych.
Śniadanie
Takiego śniadania jak w LoftHotel Sen Pszczoły, a szczególnie panującej w jego trakcie atmosfery, próżno szukać w zwykłych hotelach. Podawane jest ono przy wspólnym stole, o wybranej przez nas wcześniej godzinie (chociaż nic się nie stanie, jeśli zaśpimy). Nad wszystkim czuwa szalenie sympatyczna pani Alicja, która serwuje zestawy śniadaniowe (można sobie wcześniej wybrać, jeśli chcemy np. wegetariański czy bezglutenowy) oraz przyrządza do wyboru dania na ciepło (jajecznicę, jajko sadzone, na miękko czy frankfurterki). Panuje bardzo rodzinna atmosfera i można się poczuć jak u mamy/babci. :)
Na deser serwowane jest natomiast ciasto, które pani Alicja piecze dzień wcześniej. Tym razem było to pyszne ciasto marchewkowe.
Oprócz kawy i herbaty dostępne są także soki 100% (pomarańczowy i jabłkowy), świeże pieczywo oraz płatki do mleka.
Inne pokoje
Miałem też okazję zwiedzić kilka innych pokoi. Poniżej, znajdujący się obok Zebry pokój SpaceTime z osobną łazienką (i osobnym WC):
A tutaj już "apartament" Kung Fu Panda:
Podsumowanie
LoftHotel Sen Pszczoły jest bardzo ciekawym i zdecydowanie nietypowym obiektem noclegowym. Myślę, że spodoba się szczególnie millenialsom szukającym nie za drogiego i oryginalnego miejsca do spania, które do tego świetnie będzie się prezentować na ich koncie na Instagramie. :) Dzięki swojej lokalizacji idealnie sprawdzi się jako nocleg dla osób przyjeżdżających do Warszawy np. na jakiś koncert czy imprezowy weekend.
Nie jest to raczej obiekt dla tych, którzy potrzebują całkowitej ciszy i spokoju. Drzwi od windy nie są super-szczelne i np. było rano słychać odgłosy z korytarza/kuchni, podłoga w pokoju (zrobiona z desek) trochę skrzypiała, podobnie i drzwi od łazienki. Nie było się do czego przyczepić, jeśli chodzi o czystość, ale pewnie pedantom i tak się taki surowy wystrój, z odsłoniętymi cegłami, betonem czy "obdrapanymi" ścianami może nie spodobać.
W LoftHotel Sen Pszczoły nocowałem na jego zaproszenie. Wyrażone w recenzji opinie są jednak moją subiektywną oceną tego obiektu.
Kliknij, jeśli podobał Ci się wpis:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz