Żeby zwykły śmiertelnik otrzymał do niego dostęp, powinien zarezerwować pokój kategorii Executive lub jeden z apartamentów (Junior Suite, Executive Suite bądź Renaissance Suite). Członkowie programu lojalnościowego Marriott Rewards posiadający status Gold lub Platinum Elite mają natomiast zagwarantowany darmowy wstęp do Club Lounge bez znaczenia jaki pokój zarezerwują. Przywilej ten dotyczy hoteli marki Renaissance, jak również i Marriott, JW Marriott oraz Autograph Collection.
Club Lounge w Renaissance Warsaw Airport Hotel otwarty jest codziennie od 6:00 aż do północy. Serwowane jest tutaj śniadanie, całodzienne przekąski, popołudniowe hors d'oeuvres oraz kolacja z alkoholem. W saloniku można także m.in. się wymeldować z hotelu.
Wchodzi się do niego za pomocą karty-klucza do pokoju, a tuż za jego drzwiami znajduje się korytarz z niewielką recepcją. Do saloniku bezpłatnie można zaprosić jednego gościa spoza hotelu.
Club Lounge jest obszerny i, tak jak cały hotel, urządzony w świetnym stylu. Jest tu sporo miejsc do siedzenia - od krzeseł przy wysokich stolikach, aż po fotele czy kanapy. Ściany ozdobione są ciekawymi grafikami, na których odnaleźć można nawiązania do Warszawy (a przynajmniej na tych, które udało mi się "rozszyfrować":).
Przy jednej ze ścian znajdują się lodówki z napojami, a także ekspres do kawy/herbaty. W dalszej części wystawiane jest jedzenie, które np. w trakcie śniadania znajduje się także i na środkowej ladzie.
W saloniku można sobie pograć w gry, takie jak Jenga czy szachy w tej oto designerskiej wersji:
Również i mole książkowe znajdą tu coś dla siebie. W całym hotelu zresztą dostępnych jest kilkadziesiąt metrów bieżących indywidualnie wyselekcjonowanych albumów oraz książek w różnych językach, które można sobie na czas pobytu wypożyczać.
Poniżej natomiast zdjęcia saloniku z oknami wychodzącymi wprost na warszawskie lotnisko Chopina. A przynajmniej musicie mi uwierzyć na słowo, że te prześwietlone na poniższym zdjęciu okna posiadają właśnie taki widok. :)Salonik posiada także niewielką salkę konferencyjną, którą można sobie zarezerwować.
A tutaj wspomniany widok:
I jeszcze z okien na prostopadłej ścianie saloniku. Wprost na o 15 lat starszego brata hotelu Renaissance, czyli Courtyard by Marriott Warsaw Airport. Ten otwarty w 2003 r. hotel zostanie poddany wyczekiwanemu od dłuższego czasu generalnemu remontowi, zarówno wszystkich części wspólnych (recepcji, restauracji, lobby oraz sal konferencyjnych), jak i części hotelowej, czyli wszystkich pokoi.Ale wracając do tematu posta... :)
Całodzienne przekąski
Przez cały dzień w hotelowym saloniku dostępne są drobne przekąski, takie jak: ciastka, chrupki, popcorn, paluszki, jabłka czy prażynki.
Można się także napić bardzo smacznej kawy z ekspresu, wielu rodzajów ekskluzywnej herbaty Ronnefeldt (Darjeeling Summer Gold, Earl Grey, Rooibos Cream Orange, Green Dragon Lung Ching, Fruity White, Refreshing Mint czy Sweet Berries) oraz zimnych soków czy napoi.
Lodówka z piwem (Żywiec zwykły oraz bezalkoholowy) jest wtedy jeszcze zamknięta, chociaż jakby ktoś był wyjątkowo spragniony, to myślę, że nie byłoby większego problemu zapytać...:).
Popołudniowe hors d'oeuvres
O godzinie 14:30 pojawiają się natomiast małe kanapeczki. Tego dnia były to mini kanapki z serem mozzarella i pesto oraz drugie z szynką parmeńską.
A do tego półmisek owoców.
Kolacja
Punktem kulminacyjnym jest tu jednak kolacja, serwowana od 17:30 do 19:30. Wybór dań był przyzwoity, a ich smak - rewelacyjny! Na przykład sałatka Cezar - niby nic niezwykłego, a jednak smakowała wyśmienicie, z rozpływającymi się w ustach kawałkami kurczaka. Podobnie zresztą sałatka z łososiem i szparagami. Nie wspominając już, że jedzenie się bardzo ładnie prezentowało.
Dostępne były też nachosy z domową salsą, a także deska serów (rolada ustrzycka, Pecorino - włoski ser dojrzewający z owczego mleka oraz ser farmerski) wraz z krakersami, grissini, orzechami czy suszonymi owocami.
A na deser: musy - czekoladowy i truskawkowy oraz makaroniki.
Świetne były też dania na gorąco. Grillowana karkówka z pieczonymi ziemniakami i sosem BBQ.
Oraz pierogi ze szpinakiem i serem feta.
Trochę foodspottingu: :)
Do kolacji napić się można nadal oczywiście kawy, herbaty czy wszystkich zimnych napojów razem już z piwem.
Dostępny jest także mocniejszy alkohol. Przynajmniej o ile nie zostanie zawieruszony kluczyk do szafki go zawierającej, co się właśnie w trakcie moich odwiedzin w hotelu wydarzyło. Przez pewien czas dostępne było więc tylko białe (swoją drogą - bardzo przyjemne) wino Navajas z hiszpańskiego regionu Rioja.Nic się jednak nie stało, w końcu i tak wypadało właśnie od białego wina zacząć kolację, a bezcenny kluczyk się po krótkim czasie znalazł i można było wystawiać resztę alkoholi, albo raczej się temu przyglądać :)
A w sumie był ich całkiem pokaźny wybór! Od białego i czerwonego wina, przez trzy rodzaje Martini (Bianco, Rosso i Extra Dry), rum Havana Club, gin Beefeater, białą wódkę Wyborową i smakową Żubrówkę aż po whisky Ballantine's, bourbon Jim Beam i koniak Martell (VS Single Distillery).
Należy jeszcze dodać, że w odróżnieniu od większości hotelowych saloników, w których alkohol jest serwowany przez dwie godziny, w Club Lounge Renaissance Warsaw Airport jest on dostępny jeszcze przez dwie godziny po zakończeniu kolacji, czyli w sumie aż przez cztery (17:30 - 21:30)!
Nie miałem więc łatwego zadania, szczególnie że w saloniku byłem wtedy prawie że jedynym gościem. A na pewno najdłużej w nim przesiadującym. Ale widok startujących i lądujących samolotów z tak smacznym jedzeniem, winami oraz innymi alkoholami w kieliszku i deserami na talerzu, nie pozwalały robić niczego innego. No może jeszcze oprócz ciągłego zawracania głowy bardzo sympatycznej pani Alicji, która tego dnia w Club Lounge pracowała. :)
Aha, jakby tego było mało, to po skończeniu się kolacji (o godz. 19:30) na stół jeszcze trafiają pyszne brownies! Do tego wracają całodzienne przekąski (chyba, że w ogóle nie znikały, już nie pamiętam:), czyli te prażynki, paluszki itp.
Śniadanie
Śniadanie w saloniku hotelu Renaissance Warsaw Airport serwowane jest w godzinach 6:00 - 10:00. Nie korzystałem z salonikowego śniadania, tylko z pełnego w restauracji na dole (które szczegółowo opisałem w recenzji), ale i to w Club Lounge wyglądało bogato i smakowicie.
Podsumowanie
Nie wiedziałem zupełnie czego się spodziewać po saloniku w hotelu Renaissance Warsaw Airport, w końcu został on dopiero niedawno otwarty i nie ma zbyt wielu opinii na swój temat, tym bardziej jeśli chodzi o Club Lounge, ale bardzo pozytywnie mnie on zaskoczył!
Bardzo sympatyczna obsługa serwująca fajne przekąski w ciągu dnia, a po południu pyszną kolację. Do tego alkohol dostępny jest dwa razy dłużej niż standardowo. No i jeszcze ten widok na samoloty! Chociaż nie ma może za dużo miejsc przy oknach z tej strony, ale też i w saloniku nie ma tak dużo gości.
Club Lounge w Renaissance Warsaw Airport Hotel przebija jeden z moich ulubionych warszawskich saloników, czyli ten w DoubleTree by Hilton Warsaw (a patrząc teraz na jego recenzję to nawet i mocno przebija, ale może to dlatego, ze wtedy jeszcze nie miałem lustrzanki i nie robiłem tak profesjonalnych zdjęć:)). Zrównać się może jedynie z warszawskim InterContinentalem (chociaż tam to też już długo nie byłem, może już nie jest tak fajnie?), ale w sumie i w nim alkohol jest dostępny zaledwie przez dwie godziny. :)
Na pewno Renaissance Warsaw Airport Hotel jest świetnym wyborem dla osób posiadających status Gold lub Platinum Elite w programie lojalnościowym Marriott Rewards, bo darmowy dostęp do saloniku przy niewysokiej cenie podstawowego pokoju, czyni z tego na prawdę dobrą okazję!
Jedyne do czego bym się przyczepił, to brak szczegółowej rozpiski godzinowej serwowania poszczególnych posiłków w saloniku. Ale może powinienem takową dostać np. podczas zameldowania się?
Aha, zapomniałem (przynajmniej tutaj) dopisać, że pobyt w Renaissance Warsaw Airport Hotel oraz jego saloniku Club Lounge był na zaproszenie hotelu, ale zawarte powyżej opinie są całkowicie moje własne! :)
Kliknij, jeśli podobał Ci się wpis:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz