Jeśli zastanawiacie się jaki hotel w Lublinie wybrać, to dobrze trafiliście. Poniżej przedstawię kilka z najciekawszych lubelskich hoteli, za które zapłaciłem po około 200 zł za noc. W każdym z nich miałem śniadanie wliczone w pobyt, a w jednym z nich również i obiad.
Ostatni weekend czerwca upłynął mi pod znakiem koncertów
oraz hotelspottingu właśnie w stolicy
województwa lubelskiego. Ciężko mi było
odmówić okazji przypomnienia sobie jak wyglądają festiwale muzyczne, a
organizatorom Innych Brzmień udało się doprowadzić ich wydarzenie do
skutku, zapraszając przy tym kilku ciekawych zagranicznych artystów (m.in.
Mouse on Mars czy Tarwater) oraz nie mniej ciekawych polskich (np. BNNT!).
Nocowanie w hotelach też sobie musiałem przypomnieć, bo
dawno już tego nie robiłem. Od razu rzuciłem się na głęboką wodę i odwiedziłem
w sumie aż trzy różne hotele w Lublinie. Na oku miałem jeszcze kilka innych,
także dobrze że mój pobyt nie trwał dłużej, bo kusiłoby mnie przetestować ich
jeszcze więcej. A takie codzienne zmienianie hotelu to jednak jest dość męcząca
sprawa, tym bardziej jak ma się w planach jeszcze koncerty oraz zwiedzanie
miasta.
Bo wstyd się przyznać, ale była to dopiero moja pierwsza wizyta w Lublinie. Tym bardziej wstyd, że Lublin położony jest zaledwie lekko ponad dwie godziny drogi (pociągiem) z Warszawy. A do tego okazał się ciekawym miastem z bardzo ładną i klimatyczną Starówką. Zanim więc zacznę się rozwodzić o hotelach – wrzucę kilka zdjęć pstrykniętych właśnie tam.
ibis Styles Lublin Stare Miasto
Pierwszym odwiedzonym przeze mnie hotelem był ibis Styles Lublin Stare Miasto, należący oczywiście do Accora. Z pięcioprocentową zniżką dla członków programu Accor Live Limitless (dawny Le Club Accorhotels) pokój kosztował mnie tam 190 złotych. Ze śniadaniem, bo we wszystkich hotelach marki ibis Styles jest ono w cenie. Był to pokój dwuosobowy typu Twin, ale do pojedynczego wykorzystania (dla dwóch osób kosztował on jakieś 30 zł więcej). Co ciekawe, w tej samej cenie był też (mniejszy) pokój jednoosobowy, natomiast za pokój typu Double (z jednym, dużym łóżkiem) trzeba by było dopłacić niecałe 15 zł.
Udało mi się zameldować w hotelu o godzinie 12:00 (zamiast o
14:00). Wymeldowanie jest również w południe.
Bezpośrednia okolica tego hotelu nie jest zbytnio urokliwa.
ibis Styles znajduje się bowiem tuż przy ruchliwej, wielopasmowej Alei
Tysiąclecia, do tego sąsiaduje z różnymi przemysłowymi budynkami. Mimo tego nie
można narzekać na jego lokalizację, bo w jakieś 7 minut jesteśmy w stanie dojść
piechotą z hotelu pod sam Zamek, a w 10 minut na Rynek Starego Miasta.
ibis Styles Lublin Stare Miasto otwarty został pod koniec 2019 r., także można powiedzieć, ze jest to nowy hotel. Do tego, jak i inne ibisy Styles, jest ciekawie urządzony, szczególnie jeśli chodzi o lobby.
Sam pokój również przyjemny, całkiem duży, z biurkiem do pracy, półką na bagaż oraz szafą. W gratisie dostajemy dwie szklane butelki wody Cisowianka, jest też i czajnik do przygotowania kawy czy herbaty z torebek. Niestety brak w pokoju lodówki czy sejfu.
Łóżka bardzo wygodne. Okna z zaciemniającymi zasłonami.
Dobrze (i cicho!) działająca klimatyzacja.
Łazienka z prysznicem – nie za duża, ale wystarczających
rozmiarów. Sporo miejsca na umywalce na własne kosmetyki. Szklanki na
szczoteczkę do zębów. Hotelowe kosmetyki w dozownikach – nic specjalnego.
Miękkie ręczniki. Podświetlane lustro z wbudowanym lusterkiem powiększającym.
Śniadanie serwowane w głównej restauracji było bardzo smaczne i różnorodne. Z uwagi na anty-Covidowe regulacje, podawane przez sympatyczną i cierpliwą obsługę. Jedynie kawę (z ekspresu), herbatę oraz soki i wodę (z automatycznego dozownika) samemu można sobie brać. Podobnie zresztą jak i desery czy owoce, które są na osobnym stanowisku.
Hotel Wieniawski
Drugim odwiedzonym przeze mnie hotelem w Lublinie był hotel Wieniawski. Byłem go szczególnie ciekaw, ponieważ według opinii w serwisie Tripadvisor jest to najlepszy hotel w mieście. Hotel Wieniawski znajduje się w zabytkowej części śródmieścia, niedaleko Ogrodu Saskiego czy Filharmonii (imienia Henryka Wieniawskiego). Otwarty został w 2015 roku w ponad stuletniej kamienicy, z której jednak tak naprawdę została jedynie fasada, a w jej głębi zbudowano hotel. Trafił mi się pokój właśnie od frontu i od jego (nieotwieranych) okien jest jeszcze około metr odległości od zabytkowego frontu budynku.
Pokój był jednak dobrze wyposażony – w lodówkę czy nieduży
sejf. Poza tym do dyspozycji gości był czajnik elektryczny, kawa/herbata oraz
dwie butelki wody. W szafce znalazły się także szklanki i kieliszki na wino.
Łóżko – duże i wygodne.
Klimatyzacja ze średnio czytelną obsługą (przynajmniej na
pierwszy rzut oka), ale dobrze działała również i w nocy na niskich obrotach,
co ważne bo w pokoju nie otwierały się okna.
Łazienka była kolejnym pozytywnym zaskoczeniem. Duża (szczególnie porównując do tej w ibisie Styles) oraz nowocześniej wyglądająca od samego pokoju. Umywalka ze sporą ilością miejsca na własne kosmetyki. Szklanki na szczoteczkę do zębów. Kosmetyki w dozownikach – wysokiej jakości, marki „The Luxury Bath Collection” (zdecydowana przewaga nad ibisem).
Śniadanie w hotelu Wieniawski serwowane jest nie w głównej hotelowej restauracji „Trzy Romanse”, tylko w restauracji śniadaniowej na piętrze -1. Wyglądało dość niepozornie, ale okazało się bardzo smaczne. Szczególnie ich mini cebularze, zapiekane jabłka pod kruszonką czy danie trochę w stylu leczo.
Za nocleg w hotelu Wieniawski dla jednej osoby (w pokoju dwuosobowym) ze śniadaniem zapłaciłem 207 zł.
Arche Hotel Lublin
Trzecim odwiedzonym przeze mnie obiektem w Lublinie był hotel Arche. Była to moja pierwsza styczność z tą polską siecią, ale na pewno nie ostatnia. Należą do niej m.in.: Zamek Janów Podlaski czy niesamowicie wyglądający hotel Cukrownia Żnin, a w przygotowaniu są także i inne ciekawe obiekty, które po rewitalizacji staną się hotelami, jak np. klasztor we Wrocławiu czy zabytkowa baza lotnictwa wodnego w Mielnie.
Arche Hotel Lublin znajduje się niedaleko, bo około jeden kilometr, od dworca kolejowego Lublin Główny. Taka sama odległość dzieli zresztą hotel od Starego Miasta. Jest to stosunkowo nowy obiekt – otwarty został pod koniec 2018 r.
Jednoosobowy pokój ze śniadaniem (większość stawek je zawiera w cenie) kosztował w moim terminie 170 złotych. Dwuosobowy natomiast 200 zł (do pojedynczego wykorzystania, przy dwóch osobach dochodziło chyba 20 zł dopłaty). Na oficjalnej stronie hotelu znalazłem też bezzwrotną stawkę na pokój 1-os. ze śniadaniem i obiadokolacją za 220 złotych i właśnie tę ostatnią opcję wybrałem.
Arche Hotel Lublin jest nowocześnie i ciekawie urządzony. Równie interesujący jest tu design pokoju. Trudno porównywać niewielki pokój jednoosobowy z dwuosobowymi w odwiedzonych przeze mnie wcześniej hotelach, jednak wystrój w tym zrobił na mnie największe wrażenie.
W pokoju dostępny był czajnik elektryczny, gość otrzymywał także dwie butelki wody mineralnej. Podobnie jak w ibisie Styles – brakowało lodówki czy sejfu. Szafę zastępują tu półki i drążek z kilkoma wieszakami.
fot. archehotellublin.pl |
Łazienka niewielka, ale zdecydowanie wystarczająca dla
jednej osoby. Urządzona w bieli, z podłogą oraz jedną ze ścian prysznica w
imitacji drewna. Dostateczna ilość miejsca na własne kosmetyki przy umywalce, a
kosmetyki hotelowe dostępne w dozownikach o ciekawym, perfumowanym zapachu.
Hotel Arche, jako jedyny z trzech odwiedzonych przeze mnie
hoteli w Lublinie, posiadał niewielką siłownię, a także saunę suchą. Goście
hotelu (i nie tylko) skorzystać zresztą mogą z masaży czy zabiegów na twarz w
otwartym niedawno „Ozi Spa Arche Lublin”.
Aby dostać się do spa mijamy taras widokowy, w którym w
trakcie lata działa Sky Bar. Jest to pewnie przyjemne miejsce do posiedzenia na
świeżym powietrzu, niestety w trakcie mojego pobytu było ono zamknięte –
najprawdopodobniej przez niepewną, deszczową pogodę.
Tak jak pisałem, pokój miałem zarezerwowany wraz z
obiadokolacją, która jednak nie okazała się niczym wyjątkowym. Może miałem
trochę za wysokie oczekiwania, a dostałem po prostu zupę i drugie danie, nawet bez
możliwości wyboru potraw. Dokładniej był to rosół oraz wieprzowina w sosie
koperkowym. Nie mogę jednak do końca narzekać, bo drugie danie było bardzo
smaczne, a i porcja bardzo duża. Czy jednak drugi raz zamówiłbym „w ciemno”
taki zestaw dopłacając te 50 zł? Pewnie nie.
Tak czy inaczej z pobytu w hotelu Arche Lublin byłem bardzo
zadowolony... aż do czasu śniadania.
Hotel w trakcie mojego pobytu w większości zajęty był przez
młodzież biorącą udział w jakichś zawodach szachowych, które też się w nim
odbywały. Niestety przez to „zwykli” goście hotelowi nie mogli zjeść śniadania
w głównej restauracji. Zostało ono podane w niewielkiej, wydzielonej części
hotelowego lobby. Nie dość więc, że wybór jedzenia był pewnie o wiele mniejszy
niż standardowo, to jeszcze jego jakość pozostawiała wiele do życzenia... na
przykład tak zeschniętej jajecznicy to jeszcze nie widziałem. Brakowało też
obsługi, bo w zasadzie to tylko recepcjonista był w pobliżu i wszystkim musiał
zarządzać na raz.
Śniadanie okazało się więc totalną porażką. Szkoda, tym
bardziej że chwilę później, z lekkim niesmakiem (dosłownie i w przenośni),
wracałem już do Warszawy.
Który hotel w Lublinie najlepszy?
W sumie to każdy z trzech powyższych hoteli warty jest odwiedzenia. ibis Styles wyróżnił się bardzo wygodnym łóżkiem i najbardziej urozmaiconym śniadaniem. Hotel Wieniawski wygrał wielkością pokoju i łazienki oraz ich wyposażeniem. Arche Hotel Lublin zrobił na mnie największe wrażenie, jeśli chodzi o wygląd pokoju czy pozostałych wnętrz, a do tego jako jedyny z tej trójki posiada siłownię oraz niewielkie spa. Gdyby nie ta spora wpadka ze śniadaniem, to pewnie właśnie hotel Arche zostałby moim faworytem. Czuję, że przy następnej wizycie w Lublinie powinienem dać mu jeszcze jedną szansę i przekonać się jak wygląda w nim pokój dwuosobowy oraz śniadanie... ale podane w normalnych warunkach.
Kliknij, jeśli podobał Ci się wpis:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz